
Autorka: Antonina Tosiek
Literatura: polska
Wydawnictwo: Czarne
Byłam jedną z tych czytelniczek, którym Chłopki Kuciel-Frydryszak bardzo przypadły do gustu i z pozytywnym wspomnieniem tamtej lektury sięgnęłam po Przepraszam za brzydkie pismo Tosiek. Trudno było mi nie porównywać obu książek, chociaż stoją za nimi inne koncepcje, a z nowej lektury też wyniosłam wiele ciekawych informacji. Reportaż Tosiek jest momentami trudny w odbiorze, szczególnie gdy przewija się w nim wiele cytatów stojących na bakier z ortografią i interpunkcją, z drugiej jednak strony tak właśnie wyglądały te tytułowe Pamiętniki wiejskich kobiet. Może też ze względu na te liczne błędy w oryginalnych tekstach, autorka wolała częściej sama opowiadać o losach swoich bohaterek i tylko krótkimi fragmentami cytować ich pamiętniki.
O konkursach pamiętnikarskich przeprowadzanych w Polsce między- i powojennej przeczytałam po raz pierwszy właśnie w Chłopkach i zafascynował mnie ten pomysł. Gospodynie i rolniczki (choć nie były to jedyne grupy zawodowe, których pamiętniki drukowano) były wielokrotnie na przestrzeni lat proszone o udostępnianie swoich wspomnień i przemyśleń, by podzielić się z resztą społeczeństwa obrazem swojego życia, no i utrwalić je dla potomnych. Wiele z tych materiałów nie przetrwało do dnia dzisiejszego, ale już z tych zachowanych wyłania się obraz trudnego życia, pełnego ciężkiej pracy, nie zawsze chcianej wielodzietności, przemocy fizycznej i nieudanych małżeństw, niespełnionych marzeń o edukacji czy potężnym wpływie religii na codzienność. Konkursy pamiętnikarskie organizowano w latach 1933-95, choć niektóre kobiety przywoływały też dawniejsze wspomnienia, sięgające początków XX wieku. Dzięki temu możemy zaobserwować wolno zachodzące zmiany w życiu na wsi, które w pewnym momencie zaczęło się trochę poprawiać, by znów podupaść wraz z upadkiem PRL-u i PGR-ów. Dla mnie, czytelniczki wychowanej w mieście już po transformacji ustrojowej, Przepraszam za brzydkie pismo ukazuje kompletnie obcy świat, który warto jednak poznać – a jak lepiej to zrobić niż oczami jego mieszkanek? I choć książka Tosiek nie wciągnęła mnie aż tak jak Chłopki, myślę, że była to wartościowa lektura, fajne uzupełnienie tamtego reportażu 🙂
Przeczytane: 28.09.2025
Ocena: 7/10








