
Autor: Khaled Hosseini
Tytuł oryginału: The Kite Runner
Tłumaczenie: Maria Olejniczak-Skarsgård
Literatura: afgańska/amerykańska
Wydawnictwo: Albatros
O Chłopcu z latawcem było swego czasu bardzo głośno, książka stała się bestsellerem, a ja dodałam ją na listę lektur, które chciałabym przeczytać… i zapomniałam o niej na lata 😉 Wreszcie sięgnęłam po tę powieść i czytało mi się ją naprawdę dobrze, jestem w stanie zrozumieć, co sprawiło, że zachwyciła tyle osób, choć sama nie podzielam wszystkich zachwytów 😉 Głównym bohaterem i narratorem powieści jest Amir, afgański uchodźca mieszkający w Stanach Zjednoczonych i wracający wspomnieniami do swego dzieciństwa w Kabulu. Jego matka zmarła przy porodzie, a ojciec był zamożnym człowiekiem, który dbał o syna, jednak uważał go trochę za mięczaka. Najlepszym przyjacielem Amira był Hassan, syn hazarskiego służącego i była to relacja bardzo nierówna. Dorosły już Amir widzi, że nie traktował Hassana jak przyjaciela, podczas gdy drugi chłopiec był gotowy na największe poświęcenia dla niego. Ich drogi się rozeszły w sposób, który na Amirze ciążył przez całe życie, a gdy w pewnym momencie pojawiła się szansa na pewne zadośćuczynienie krzywd i wyjazd do Afganistanu, wiele wspomnień do bohatera wróciło.
Bardzo przypadł mi do gustu styl Hosseiniego – Chłopca z latawcem czyta się szybko, nie chce się wręcz odkładać książki na bok, bo nie wiadomo, co wydarzy się dalej. Akcja toczy się wartko, bohaterowie są żywi i wyraziści, a że niektóre wydarzenia poznajemy po latach, towarzyszą im już przemyślenia i refleksje odnośnie niewłaściwych zachowań z czasów dziecięcych. Wciągnął mnie też opis życia w przedwojennym Afganistanie, niewiele wiem o tamtym kraju, a Hosseini naprawdę dobrze opisuje świat, który już nigdy nie wróci. Mocno poruszający był też powrót Amira do Kabulu zniszczonego wojną z ZSRS i władzą Talibów – jaka to musi być świadomość, że z kraju dorastania mało co już zostało?
Biorąc powyższe pod uwagę, uznałam Chłopca z latawcem za dobrą powieść, jednak były kwestie, które nieco mi zgrzytały w kreacji głównych bohaterów. Amir i Hassan byli przedstawieni jako przeciwieństwa, co miało sens dla fabuły, jednak ich losy nie potrafiły mnie przekonać – szczególnie los Hassana. Jak na biblijnego Hioba spadają na niego różne nieszczęścia, a ten wciąż wierzy w Amira, wciąż widzi pozytywne rzeczy w życiu. Czytając, zastanawiałam się, co jeszcze autor wymyśli dla tego bohatera, bo na pewno można jeszcze bardziej dowalić, w końcu to wojenny Afganistan, o tragedię nietrudno, prawda? Nie potrafiłam polubić bohaterów tej powieści, ale cieszę się, że po nią sięgnęłam.
Przeczytane: 04.04.2025
Ocena: 7/10